niedziela, 8 lipca 2018

Jak można postrzegać czas? Trzy sposoby!



Nie wiem jak Wy, ale ja przez długi okres swojego życia marnowałam mnóstwo czasu. Zgubne godziny spędzone przed komputerem, telewizorem, spotkania, na które wcale nie miałam ochoty. 
Dziś chciałabym poruszyć fundament, którym jest podejście do czasu. Wiecie coś na ten temat?

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że koniec z bezsensownym spędzaniem czasu. Pora się za siebie wziąć! Każdego dnia mamy 24 godziny i to od nas zależy jak je wykorzystamy oraz co osiągniemy. Zaczęłam się szkolić - przeczytałam wiele książek, artykułów, chodziłam na różne konferencje, które bardzo mi pomogły. Dlaczego? Bo podstawą dobrej organizacji jest zauważenie, że w moim życiu nie wszystko działa (nie realizuje swoich celów, brakuje mi czasu na podstawowe, codzienne czynności) i że w końcu chcę to naprawić.

Co uważam za fundament zarządzania czasem? Uświadomienie sobie jak JA postrzegam czas. Podejście do niego można podzielić na trzy kategorie, odnoszące się do: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Sukcesem jest, aby sprawić, by między nimi zapanowała równowaga.

I. Orientacja na przeszłość - wykazując ją, skupiasz się głównie na rozpamiętywaniu tego, co było.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale takie podejście bardzo wpływa na Twoją teraźniejszość i na decyzje, które obecnie podejmujesz. Czy to jest złe? Orientacja na przeszłość, jak wszystko, ma wady i zalety. Kluczowe jest jednak Twoje podejście.
* pozytywne podejście - rozpamiętujesz pozytywne wydarzenia, których doświadczyłeś - były dla Ciebie miłe, ważne, satysfakcjonujące. Jeśli przyjdzie Ci do głowy negatywny incydent, nie patrzysz na niego jak na porażkę, ale dobrą lekcję, z której możesz czerpać teraz - to minęło, nauczyłeś się zachowywać już w takich sytuacjach i potrafisz wyprowadzić dobro z tego, co miało miejsce.
* negatywne podejście - patrzysz w przeszłość, co wpływa na Ciebie destrukcyjnie. Masz w głowie jedynie negatywne, smutne i krzywdzące wydarzenia. Nie skupiasz się na pozytywnych aspektach z przeszłości - nawet ich nie dostrzegasz. Jesteś także osobą, która wiecznie ma mnóstwo obowiązków, choć na szczęście dobrze sobie radzi z ich wykonywaniem. Jest to jednak sposób, aby uciec od tego, co boli Cię wewnętrznie. Nie ważne czy Twoje zadanie jest pożyteczne, czy też nie ma ono najmniejszego znaczenia - Ty realizujesz je najlepiej jak potrafisz. 
Oczywiście logiczne jest, że osoby o negatywnym podejściu do przeszłości patrzą negatywnie w przyszłość.
Pozytywne podejście może pomóc Ci w osiąganiu celów poprzez umiejscowienie Cię w historii, Twojej historii. Poczujesz się pewny swojej pozycji, co pomoże Ci spełniać marzenia w przyszłości. Jesteś odważny, nie boisz się podejmować decyzji. Takie podejście jednak nie musi być najlepsze. Nieustanne życie wspomnieniami potrafi Cię zahamować w kwestiach przyszłości i teraźniejszości. A przecież ważne jest to co TU i TERAZ.
Negatywne podejście do przeszłości jak sami się pewnie domyślacie wcale nie jest korzystne. To zagłębianie się w swoich bólach, niepowodzeniach - zamiast budować swoją samoocenę jak najwyżej, Ty ciągniesz ją na samo dno - użalając się nad sobą. Z takim podejściem nie widzisz nadziei na fajną przyszłość.

II. Orientacja na teraźniejszość - dzieli się ona na dwa podejścia. Pierwsze z nich to podejście "nie zależy mi" - swoją postawą olewasz wszystko i wszystkich. Nie widzisz sensu w robieniu czegokolwiek. Drugie podejście to tzw. "żyj chwilą" - chcesz czerpać z życia, wiesz, że YOLO (You only live once). Patrzysz na dzień tak, jakby następnego miało już nie być - korzystasz z tego co masz i czego możesz doświadczyć każdego dnia.
* pozytwyne podejście - jesteś spontaniczny, lubisz dobrą zabawę i przygody, podczas których zaznasz wysokiej adrenaliny. To ona jest Twoją motywacją. 
* negatywne podejście - według Ciebie nie ma ani jednej rzeczy, którą można by się było zainteresować - nie widzisz żadnego celu. Nie jesteś ani entuzjastą, ani skrupulatny. Po prostu - jesteś.
Które podejście jest dobre? Z obydwu płyną jakieś zalety.

III. Orientacja na przyszłość - to ona jest Twoją motywacją, powodem dla którego warto wstać każdego dnia. Prawdopodobnie starasz się planować wszystko z wyprzedzeniem, aby osiągnąć to, co dla Ciebie ważne - tyczy się to różnych aspektów. Jeśli jesteś osobą zorientowaną na przyszłość - nie spóźnisz się na umówione spotkanie i zawsze będziesz realizował to co obiecałeś. Jest to jedank oparte na stresie i lęku, ponieważ żyjesz w świadomości, że musisz poświęcić się "dzisiaj", aby zapracować na jutro.
* pozytywne aspekty - orientacja na przyszłość idealnie nadaje się do wyznaczania sobie celów oraz opracowywaniu drogi do ich osiągnięcia. Nie ma dla Ciebie problemów - entuzjastycznie podchodzisz do ich rozwiązania oraz jesteś zdeterminowany, aby osiągnąć sukces. Takie podejście może jednak zepchnąć na dalszy plan Twoje obecne obowiązki.
* negatywne aspekty - jeśli nie widzisz swoich obecnych potrzeb, wybiegasz w przyszłość i chcesz osiągnąć cel - sam w sobie. Bierzesz za dużo obowiązków, z których większość jest niemożliwa do zrealizowania. To powoduje, że przestajesz się wyrabiać. Nie czujesz się spełniony, ponieważ poświęcasz to, co daje Ci radość i satysfakcję na rzecz tego, co będzie miało znaczenie w przyszłości.

Odnalazłeś się, w którejś z tych orientacji? A może widzisz siebie, w mniejszym lub większym stopniu, w każdej z nich? Nie zawsze Twoje podejście do życia jest pozytywne? Nie przejmuj się! Wystarczy nad sobą popracować - można to zmienić. Czy Twoim zdaniem opisane przeze mnie postawy wobec czasu znajdują swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości?
Czytaj więcej >

czwartek, 5 lipca 2018

Języki obce - system nauki. O co chodzi?


Przyznaj, ile razy mówili, że Ci się nie uda? Że nie masz głowy do języków obcych? Ile razy sama się poddałaś rzucając książkę w kąt? Nauka w szkole była katorgą? Każda zła ocena, słowa krytyki dawały Ci tylko powód, by zrezygnować z dalszej nauki. Po co się skupiać na czymś, co rzekomo nie jest dla Ciebie. Zanim jednak podejmiesz ostateczną decyzję, przeczytaj pewne wskazówki, które być może pomogą Ci podjąć walkę.

Przede wszystkim zastanówmy się co jest najważniejsze w nauce, szczególnie języków obcych. Oczywiście systematyczność i wytrwałość. Pamiętaj! Nie od razu Kraków zbudowano! Tak samo i Ty, w jedno popołudnie nie nauczysz się biegle języka. Będziesz musiała wykazać się dużą cierpliwością do samej siebie.

Jeśli o systematyczności mowa. Lepiej porzuć naukę raz w tygodniu. Takie rozłożenie materiału nie przyniesie pożądanych przez Ciebie efektów. Mniej znaczy więcej, a przecież lepiej częściej. Najlepiej codziennie, ale nie godzinami lub od świtu do nocy. Nawet 15-30 minut każego dnia wystarczy, abyś przyzwyczaiła się do do nowego nawyku i uczyła się bardziej efektywnie.

Unikaj monotonii - to kolejna ważna kwestia. Lepiej nie uczyć się sześć dni w tygodniu samej gramatyki. Urozmaicaj materiał! Raz słownictwo, innym razem gramatyka, pisanie, czytanie, słuchanie, oglądanie. Naprawdę, zaufaj mi, jest mnóstwo dróg którymi można podążać ucząc się języka obcego.

Nie traktuj nauki jako kary. Nie myśl, że musisz, ale że chcesz! To etap, który zbliży Cię do pożądanego celu. Wiedz, że nastawienie, pozytywne nastawienie, to już połowa sukcesu. Nauka nie musi być celem samym w sobie, ale może być pewnym krokiem, przez który musisz przejść, aby osiągnąć to, czego chcesz.

Jeśli brakuje Ci motywacji pomyśl także, co da Ci nauka danego języka. Może masz zagranicznych znajomych (ale towarzyszy Ci niewystarczająca umiejętność komunikacji), chcesz wyjechać do innego państwa, czytać książki w oryginale albo oglądać filmy bez napisów. Tak naprawdę tylko Twoja głowa jest Twoim ograniczeniem.

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Ci powodzenia. Bo na pewno Ci się uda! Czekam na Twoją relację z takiego wyzwania, spróbujesz? A może masz inne motywatory, które się sprawdziły? Czekam na Twój komentarz :)
Czytaj więcej >

niedziela, 1 lipca 2018

Czas sesji - jak pogodzić maraton nauki z codziennym życiem?


W tym semestrze na szczęście sesja jest dla mnie tylko wspomnieniem. Jednak wiem, że niektórzy jeszcze zmagają się z wyzwaniami jakim są egzaminy. Niektórym nauka idzie łatwo, innym niestety jest trudniej się zmotywować. Dlatego mam kilka propozycji jak dobrze przygotować się do sesji i nie zwariować.

Jeśli myślisz, że zaproponuję Ci pobudkę o 5 rano i naukę do świtu następnego dnia to grubo się mylisz! Wyśpij się, ale wstań o rozsądnej porze - myślę że południe nie jest najlepszym pomysłem; Ósma lub dziewiąta będzie strzałem w dziesiątkę!
Nie leż i nie przeciągaj czasu w łóżku. Dzwoni budzik? Po prostu wstań, leć pod prysznic i zjedz śniadanie. 

Jeśli zastanawiasz się czy wejść na Facebooka, Instagrama, Pinteresta, Twittera czy cokolwiek innego, mówię: NIE. Pewnie Ty też zauważyłeś zależność, że kiedy wchodzisz na te różne portale godziny uciekają w niesamowitym tempie - godzina lub więcej jest już za Tobą, spożytkowana na niczym. 

Duże znaczenie dla wielu osób ma czystość w miejscu pracy. Po prostu, nie można uczyć się w syfie! I nie dlatego, że nie możesz nic znaleźć, ale ciężko jest się skupić w takim pomieszczeniu. 
Nie wiesz czy dla Ciebie ma to duże znaczenie? Spróbuj i sam się przekonaj. Według mnie nie powinno być gorzej.

Jak dla mnie duże znaczenie ma zapisywanie planu dnia. Można to zrobić rano, a nawet poprzedniego wieczoru, kiedy jesteś już w łóżku. Nie musisz pisać wszystkiego po kolei, od pobudki do zgaszenia nocnej lampki. Napisz czego chcesz się nauczyć danego dnia, co musisz załatwić na mieście, z kim chcesz się spotkać. 

Nie zwlekaj! Bierz się do roboty! Telefon, zbędne zakładki w przeglądarce, telewizor, muzykę - odrzuć w kąt. Teraz jest czas na naukę! Jak się uczyć, żeby było efektywnie? Na pewno nie od świtu do nocy. Najlepiej jest uczyć się godzinę lub dwie, a potem zrobić sobie krótką przerwę - KRÓTKĄ! 5-10 minut. Aby nie stracić poczucia czasu nastaw sobie przypomnienie w telefonie, alarm lub nastaw czasomierz. Takie „bloki naukowe” warto powtórzyć 3 razy, a następnie zrobić dłuższa przerwę, np. 30 minutową.
Tylko pamiętaj! Jeśli się uczysz, to nie odchodź co 5 minut po picie, jedzenie, długopis. Wszystko co uznasz za niezbędne na najbliższe godziny naszykuj wcześniej lub przynieś sobie w czasie zarządzonej wcześniej przerwy.
TRZYMJ SIĘ PLANU! To naprawdę ważne. Jeśli wypracujesz sobie umiejętność trzymania się harmonogramu - nie zginiesz.

Pewnie zastanawiacie się co z obiadem. Jeść trzeba, a sam się nie zrobi. 30 minut w ciągu dnia to zbyt mało czasu, aby cokolwiek zrobić. Oczywiście, jeśli potrzebujesz dłuższej przerwy zrób ją sobie. To harmonogram jest dla Ciebie, a nie Ty dla niego. 

Większość osób nie jest nocnymi Markami, więc siedzenie po nocach często się nie sprawdza. Jeśli nim nie jesteś to nie zarywaj nocek; 22:00 i dobrze być w łóżku. Jeśli natomiast jesteś nocnym Markiem to też nie siedź do świtu; jutro też trzeba wstać.

Pamiętaj, aby każde wykonane zadanie skreślić lub odhaczyć. To naprawdę satysfakcjonujące i motywujące, że coś poszło zgodnie z Twoim planem. 

Podsumowanie najważniejszego:
  1. Na czas nauki zostaw telefon, laptop, telewizor w kącie. Nie korzystaj z nich w czasie nauki; są od tego przerwy.
  2. Rób regularne przerwy - Twój mózg też musi odpocząć.
  3. Dbaj o przestrzeń w której się uczysz - zachowaj tam porządek.
  4. Co jakiś czas rób dłuższą przerwę na regenerację.
  5. Nie siedź po nocach, Twój organizm potrzebuje snu.
  6. I PAMIĘTAJ! Sporządzaj harmonogram! Najlepiej dzień wcześniej, aby od rana zacząć efektywnie dzień.

Czytaj więcej >

Plany i marzenia w relacjach damsko-męskich


Często przez własne wyobrażenia, które z upływem lat wytworzyły się w głowie, skreślamy ludzi. Poznajemy wartościowego, fajnego faceta, który swoim kolorem włosów czy wzrostem nie odpowiada naszym ideałom. Co robimy? Niestety bardzo często, szybko rezygnujemy z tej relacji, spisując ją na straty. Ale czy to na pewno dobre podejście?

Czekając na miłość wyobrażamy sobie jaki będzie nasz wybranek. Mamy w głowie jego obraz, który z czasem staje się ideałem. Myślimy jaki będzie jego kolor włosów, wzrost, czy będzie miał zarost, jakich perfum będzie używał - stwarzamy osobę, która według nas byłaby najlepszym kompanem naszej życiowej drogi. Kiedy taka osoba zostanie wykreowana w naszej głowie zaczynamy jej szukać w realnym świecie.
Nie dostrzegamy fajnego chłopaka ze studiów czy kursu językowego, nie chcemy poznać faceta, który pomógł nam zebrać pomarańcze, które wyleciały z reklamówki. Jesteśmy zapatrzone w osobę, której nie ma. Co przez to tracimy? Szansę na spotkanie wartościowej osoby, która może okazać się miłością naszego życia.

Wiele ludzkich historii uświadamia mi jak bardzo życie potrafi zaskakiwać.  Mnóstwo różnych materiałów dostępnych na internecie, dużo słów wypowiedzianych na różnych konferencjach, ale nie trzeba też szukać daleko - na pewno znajdą się różne przykłady z naszego najbliższego otoczenia. Ja zapamiętałam najbardziej jedną historię. Para dwudziestoparolatków; ona wysoka brunetka marzyła o wysokim brunecie, on średniego wzrostu blondyn marzył o niskiej blondynce. Co powiedzieli mi zaraz po przyznaniu się do swoich ideałów? Że są razem. Para, która na podstawie własnych wyobrażeń powinna skreślić siebie nawzajem w kategoriach partner-partnerka, dali sobie szansę i są razem już ponad dwa lata - szczęśliwi. 

Życie umie zaskakiwać. I dobrze! Nie zawsze nasze plany i marzenia okazują się być dla nas najlepszym rozwiązaniem. Nie warto planować.
Jeśli się zakochasz, naprawdę nie będzie dla Ciebie ważny kolor włosów, wzrost czy rozmiar buta u drugiej osoby. Najważniejsza będzie Wasza relacja, to jak się traktujecie i co czujecie. 
Nie warto unikać ludzi, ponieważ wtedy może ominąć Cię coś pięknego. Nigdy nie wiesz, gdzie los chce się do Ciebie uśmiechnąć. 


Czytaj więcej >

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia